W turnieju wzięło udział 8 drużyn, wśród których byli nasi dobrzy znajomi. Z uwagi na niewielkie rozmiary boiska, mecze rozgrywane były w 5-osobowym składzie. Może te warunki dały nam przewagę nad innymi, bo wymagały gry technicznej, a że technikę niektórzy z nas mają i jej nie zapomnieli, to potrafiliśmy to wykorzystać.

Pierwszy mecz, na rozgrzewkę, zagraliśmy z Witnicą i po ciężkim boju (jeszcze nie do końca skoncentrowani) wygraliśmy jedną gramką. Swoje umiejętności techniczne w tym meczu pokazał Kastan. Ośno jest naszym najczęstszym rywalem w historii i różnie bywało, ale przeważnie lekko nie było (choć więcej mamy zwycięstw). Tym razem poszło nadspodziewanie łatwo. Po 2 gole strzelili Łysy i Kastan, i z 6 punktami byliśmy liderem grupy. Ostatni mecz w grupie zremisowaliśmy z drugim zespołem gospodarzy. Jeden, jedyny błąd w obronie, wykorzystał szybki napastnik Krzeszyc i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Do wyrównania doszło w ogromnym zamieszaniu pod bramką rywala, a snajperskim instynktem popisał się Holender i wcisnął piłkę do bramki. Choć mieliśmy swoje szanse na strzelenie zwycięskiego gola, nie udało się.

Drugie miejsce w grupie A zajęła drużyna z Rzepina. I to z nimi przyszło nam rozegrać półfinał. Mecz był bardzo wyrównany i dopiero w końcówce Kastan pokonał bramkarza z Rzepina. W drugim półfinale nie było lepszego, a o awansie do finału decydowały rzuty karne. Te lepiej wykonywali zawodnicy z Sulęcina.

Trzecie miejsce wywalczyła ekipa z Witnicy, która Rzepinowi strzeliła 4 bramki i pozwoliła tylko na wpuszczenie jednej. Finał zaś, padł naszym łupem. Po jednostronnym i z ogromną przewagą meczu, pewnie pokonaliśmy Sulęcin. Egzekutorami w finale zostali Grzeniu, Łysy i Kastan.

Krótko po północy organizatorzy przystąpili do rozdania pucharów oraz nagród i ku naszej uciesze, okazało się, że oprócz pucharu za zwycięstwo, wyróżniono jeszcze dwóch oldBOYS-ów. Za najmniej wpuszczonych bramek, nagrodę odebrał Romek Toporek, a najlepszym zawodnikiem, kapitanowie wszystkich uczestniczących drużyn, uznali Marcina Dobrasa.

Po zakończeniu turnieju, organizatorzy zaprosili wszystkich na poczęstunek i wspólne biesiadowanie do leśniczówki Krzeszyce, gdzie czekał pięknie przyrządzony i upieczony dzik. Impreza trwała do późnych, a raczej wczesnych godzin porannych... i wszyscy jakoś dotarli do swoich (a może nie) domów.

skład drużyny oldBOYS Słubice: Romek Toporek, Krzysztof Pawłowicz, Radosław Kamiński, Andrzej Rudy, Dariusz Górowski, Paweł Stawicki, Grzegorz Hałub, Marcin Dobras, Dariusz Nowak.