maly turnieje
MIKOŁAJKOWY NA 10-LECIE
W tym roku pękło nam 10 lat działalności. Z tej okazji zorganizowaliśmy już po raz ósmy turniej mikołajkowy. I w końcu mieliśmy komplet zespołów. Chyba będziemy musieli w przyszłości wymyślać jakieś okazje, by zapewnić frekwencję na turnieju.
Z okazji 10 lat działalności i przy okazji Mikołaja, rozdaliśmy w trakcie turnieju sporo prezentów. Było ciasto, napoje ciepłe, napoje zimne oraz wyprodukowany specjalnie na nasze obchody „sam bimberek KOMARÓWKA”, który cieszył się największym zainteresowaniem. Obchody obchodami, rocznice rocznicami, ale o turnieju też trzeba wspomnieć.
Zestaw naszego zespołu w tym dniu był dość eksperymentalny. W bramce stanął Sokół, który nad ranem wrócił ze służbowej wycieczki po Wielkopolsce. Na obronie zagrali Górek i Pałka, obaj mający problemy z poruszaniem się na co dzień do przodu. A tu nie ma zmian, trzeba biegać i jeszcze próbować zagrać dokładnie piłkę. Na tzw. ataku w pierwszym składzie wybiegał Podhaj, który pierwszy raz od 5 miesięcy założył sportowy strój oraz Oleś, mający szklane oczy spowodowane nieustającą od kilku dni gorączką. W ostatniej chwili, jako zmiennik dojechał Adaś. Jedyny z nas tryskający zdrowiem i gotowy do gry, ambitny młodzieżowiec. I to cała armia oldBOYS-ów, która zebrała się na jubileuszowy turniej. A gdzie była reszta? Się pytam. Ale daliśmy radę. Dzięki dwóm porażkom, wygranej i remisowi zagraliśmy na 6 miejsce. To też trzeba potraktować jako prezent z naszej strony.
Pierwszy mecz zagraliśmy z Górzycą. Młodzi, szybcy oraz silni panowie nie pozwolili nam się rozpędzić i rozbili nas w pył. Cztery bramki, to i tak mała kara. Jak się później okazało, przegraliśmy z finalistą turnieju więc ujmy to nam nie przynosi. W meczu następnym wygraliśmy. Pierwszy raz pojawiła się ekipa z Krosna Odrzańskiego i musieli zapłacić frycowe. Choć zwycięską bramkę strzelił Pałka, niezastąpiony przy rzutach wolnych (ale tylko, gdy nie ma fałsza Grzeniowego), to nie mogliśmy być zadowoleni z gry. Ostatni grupowy mecz przypadł na Skwierzynę. Zremisowaliśmy go i było widać już poprawę stylu i dokładność w grze. Goście pilnowali wyniku, bo wystarczył im remis. Dwukrotnie obejmowali prowadzenie, my doganialiśmy, ale za szybko skończył się czas, by strzelić tę jedną jeszcze bramkę. Skwierzyna, jak się później okazało turniej wygrała. Czyli, że graliśmy w grupie śmierci. I to dosłownie, bo chłopaki ze Skwierzyny grali bardzo ostro, o czym przekonał się Oleś, który w jednej z akcji otarł się o „śmierć”, lądując pod stanowiskiem sędziego stolikowego.
Półfinałowe pary utworzyli panowie z Górzycy i Witnicy oraz Skwierzyna z Ośnem. Zanim doszło do takiego rozstawienia półfinałów, trzeba opisać sytuację w grupie B. Zarówno Ośno, jak i Witnica, po meczach grupowych miały taką samą ilość punktów i bilans bramek. W bezpośrednim meczu padł remis więc o kolejności zadecydował… punkt regulaminowy. Otóż, regulamin mówił, że przy takiej sytuacji zawodnicy nie będą strzelać karnych tylko będą strzelać… w poprzeczkę. I w ten sposób mieliśmy trochę zabawy w turbo kozaka. Zwycięsko z tego pojedynku wyszła drużyna z Ośna, której dwóch zawodników trafiło w poprzeczkę. Czy miejsca Ośna i Witnicy miały znaczenie, już się nie dowiemy, bo obie drużyny swoje półfinały przegrały i w meczu o miejsce 3 zmierzyć się mogły ponownie. Tym razem już remisu nie było, a wygraną zgarnęli ośnianie. W finale spotkały się dwie najlepsze drużyny turnieju i zaprezentowały ciekawe widowisko. W ciągu 10 minut działo się wiele. Bramkarze zaprezentowali kilka parad, napastnicy kilka kiksów, a sędziowie kilka kartek i kar. Pierwsi bramkę zdobyli panowie z Górzycy, ale mecz przegrali, bo dali sobie wbić 2 gole. W tym meczu spotkali się najlepszy strzelec i najlepszy bramkarz turnieju. Zwycięsko wyszedł napastnik, dokładając jedną bramkę w tym finale.
Mecze o miejsca poza podium też przyniosły wiele emocji. Miejsce 7 zajęła ekipa z Krosna, ale aby zepchnąć Cybinkę na ostatnie miejsce, potrzebna była dogrywka w postaci… strzałów w poprzeczkę. Niestety, żaden zawodnik nie potrafił kopnąć tak wysoko i organizatorzy szybko zareagowali i dopisali kolejny punkt w regulaminie. Słowo „poprzeczka” zastąpiło słowo „słupek”. W celowaniu w słupek też nie było łatwo, ale w końcu znalazł się jeden śmiałek, który tego dokonał. Jednym celnym trafieniem w słupek Krosno wygrało z Cybinką. I to był pierwszy przypadek w historii światowej piłki nożnej, kiedy to o zwycięstwie zadecydował „niecelny strzał”.
Nasz ostatni mecz wyglądał nieźle, ale co z tego. Za wygląd się zwycięstw nie odnosi. Grający na bieżąco w lidze trzon Lubniewiczanki nie dał nam szans. Dokładnie rozgrywali akcje i wszystko im wychodziło. Aż dziw, że dopiero w ostatnim meczu tego dnia zagrali tak dobrze, bo byli uważani za jednego z faworytów turnieju. Ale, jak to mówi wieszcz: i to jest piękne w piłce… Nam udało się strzelić tylko 1 gola, tzn. strzelił go Pałka i znowu z rzutu wolnego. Tak więc, możemy przyznać naszemu Prezesowi wirtualną statuetkę za zdobycie największej liczby goli, bezpośrednio z rzutów wolnych.
Jeszcze do statystyk musimy podać wyróżnionych zawodników. Królem strzelców został Paweł Krauze ze Skwierzyny, Najlepszym bramkarzem Piotr Trzebiński z Górzycy, a za najlepszego zawodnika turnieju uznano Sebastiana Górskiego z Lubniewic. Wszystkie statuetki ufundowała firma AUTO SERWIS WULMAR S.C. Marciniak, za co bardzo serdecznie dziękujemy Mietkowi i jego dzieciom.
wyniki:
GRUPA A
Skwierzyna - Krosno 3:1
Górzyca - Słubice 4:0
Krosno - Słubice 0:1 (Pałka)
Skwierzyna - Górzyca 0:0
Krosno - Górzyca 0:3
Słubice - Skwierzyna 2:2 (Pałka, Oleś)
GRUPA B
Witnica - Cybinka 1:0
Lubniewice - Ośno 0:1
Cybinka - Ośno 1:2
Witnica - Lubniewice 2:1
Cybinka - Lubniewice 0:4
Ośno Witnica 0:0
PÓŁFINAŁY
Górzyca - Witnica 1:0
Skwierzyna - Ośno 3:0
O 7 MIEJSCE
Krosno - Cybinka 1:1, dogrywka 1:0
O 5 MIEJSCE
Słubice - Lubniewice 1:3 (Pałka)
O 3 MIEJSCE
Witnica - Ośno 1:2
FINAŁ
Górzyca - Skwierzyna 1:2